|
Ogólnopolskie forum MISH
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomasz Ewertowski Chorąży Janczarów
Dołączył: 31 Gru 2006 Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM Poznań
|
Wysłany: Wto 7:15, 31 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Miłosz
Cytat: | Jeżeli na waszej filologii nie ma naprawdę trudnych kursów - zmieńcie instytut/wydział/uniwersytet w poszukiwaniu ambitniejszych rzeczy. |
Hm, w sytuacji, gdy interesuje mnie tematyka, mam zaliczone trzy lata studiów i nawet zakorzeniłem się w instytucie to zmiana instytutu chyba nie wchodzi w grę.
Tu odzywa się jeszcze jeden ciekawy problem, na naszym uniwersytecie większość filologii obcych jest na wydziale neofilologii, ale filologie południowosłowiańskie (w tym moja serbska) prowadzone są przez Katedrę Filologii Słowiańskiej Wydziału Filologii POlskiej i Klasycznej. Poziom studiów jest dużo niższy niż na neofilologii, ale co zrobić jeżeli chce się być serbistą - a i tak w ostatecznym rozrachunku chodzi o samodzielną pracę.
Z drugiej strony wątpliwości etyczne wątpliwościami etycznymi ale muszę przyznać, że dzięki temu, że studia na moich kierunkach są luźne przynajmniej mam dobrą średnią zaliczając dużą ilość przedmiotów, a nie wiem czy wyższy poziom wymagań pozwoliłby mi odkryć jakieś nieuświadomione rezerwy czasu i energii (ta uwaga nie dotyczy ostatniej sesji). Problem jest taki, że w moim przypadku ilość>jakość.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanisław Krawczyk Wezyr Humanistyki
Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM (psychologia/polonistyka), AAL
|
Wysłany: Wto 20:18, 31 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
miłosz napisał: | Jeżeli na waszej filologii nie ma naprawdę trudnych kursów - zmieńcie instytut/wydział/uniwersytet w poszukiwaniu ambitniejszych rzeczy. |
Hmm, to, że na filologii polskiej nie jest bardzo ciężko, nie jest dla mnie powodem do zmiany kierunku/instytutu itp. Może by było, gdybym nie studiował nic innego. A tak cieszę się, że mam nieco więcej czasu. Zresztą w zasadzie zgadzam się z tym, co napisał Tomek.
Ale z drugiej strony pojawia się kolejny kamyczek do ogródka pt. "Idealistyczne wyobrażenia na temat studiów a twarda polska (?) rzeczywistość".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
miłosz Janczarski Akolita
Dołączył: 04 Sty 2007 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia i Kraków
|
Wysłany: Czw 11:19, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Stanisław Krawczyk napisał: |
Przyznam, że opisane odczucia sprawiła, że po roku studiów mam pewne wątpliwości natury etycznej. Mówiąc krótko: czy moje oceny przypadkiem nie są zbyt wysokie jak na moją wiedzę? |
Tomasz Ewertowski napisał: |
Nie zmienia to jednak faktu, że co jakiś czas wypowiadam słowa "te studia są niemoralne" i mnie też "zepsuły" - dużo poważniej podchodziłem do egzaminów na pierwszym roku niż teraz |
słuchajcie, ja Was zupełnie nie rozumiem. O co Wam chodzi? Oceny nie mają nic wspólnego z etyką, czy z moralnością - w ogóle nie rozumiem, jak można pytać, czy ocena jest moralna. Ocena jest wypadkową różnych czynników, powinna oddawać stan wiedzy, ale jest jasne, że na ogół nie robi tego rzetelnie.
Jeżeli czujecie, że dostajecie ocenę za nazwisko to spróbujcie wprowadzić egzaminy pisemne, kodowane - wtedy problem się rozwiąże.
Jeżeli czujecie, że mało umiecie, a zdaliście egzaminy na piątki, to się po prostu więcej uczcie dla siebie, a nie dla egzaminatora - to chyba jest banał co?
Czy naprawdę nie ma u Was bardzo trudnych kursów i bardzo trudnych egzaminów? U nas funkcjonuje to tak - na przykład obowiązkowy kurs z filozofii starożytnej można zrobić u prof. X, gdzie jest bardzo łatwo, ale niewiele się nauczysz (za to piątka murowana) albo u prof. Y który oblewa w pierwszym terminie połowę studentów, jest bardzo wymagający, ale jego wykłady dają olbrzymią wiedzę. Podobnie jest z logiką, z filozofią polityczno-społeczną itd... Nie ma u Was takiego wyboru?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tomasz Ewertowski Chorąży Janczarów
Dołączył: 31 Gru 2006 Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM Poznań
|
Wysłany: Czw 12:49, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Oceny nie mają nic wspólnego z etyką, czy z moralnością - w ogóle nie rozumiem, jak można pytać, czy ocena jest moralna. |
Naprawdę tak myślisz?
Przypuszczam, że filozoficznie będziesz w stanie mnie "zniszczyć", ale spróbuję przedstawić prowizoryczną argumentację
Ja uważam, że każde działanie w rzeczywistości społecznej zahacza o moralność.
Odwołajmy się do języka - przecież mówi się, czy ocena jest sprawiedliwa czy niesprawiedliwa. Sprawiedliwość to kategoria etyczna
I może jeszcze ślubowanie studenta (nie wiem, czy tak to się nazywa). W tym momencie zobowiązuje się do rzetelnego studiowania. W ramach instytucji uniwersytetu rzetelność mojego studiowania jest oceniana w takim a nie innym systemie, który nie jest pozbawiony wymiaru etycznego (bo należy do społecznej praktyki studiowania).
POnadto według Kanta obowiązkiem niezupełnym względem siebie zakaz nierozwijania własnych zdolności. Instytucja uniwersytetu społecznie reguluje ten proces. To, że często czyni to w komiczny czy absurdalny sposób, nie pozbawia studiowania wymiaru etycznego.
Dlatego ściąganie uważam za coś łamiącego zasady etyki i żałuję, że doszedłem do tego dopiero na studiach.
Zastanawiam się natomiast, jak potraktować to, co wyżej wypunktował Staszek. Zacytuję siebie
Cytat: | Można argumentować, że do kompetencji humanisty należy właśnie umiejętnosć dobrego sprzedania swojej wiedzy(informacji?) - retorykę i ogólną wiedzę(informacje?) również się ocenia. |
Cytat: | Jeżeli czujecie, że mało umiecie, a zdaliście egzaminy na piątki, to się po prostu więcej uczcie dla siebie, a nie dla egzaminatora - to chyba jest banał co? |
Słuszna uwaga, ale...
Cytat: | Uczcie się dla siebie | - lecz w tej chwili rozmawiamy o funkcjonowaniu instytucji.
Zwykle staram się tak dopasować czas potrzebny na przygotowanie do egzaminu tak by opanować dobrze cały materiał, a następnie przepracować ten czas rzetelnie. Ze względu na duże obciążenia raczej unikam poświęcania zbyt dużej ilości czasu na egzamin - interesujące mnie zagadnienia mogę przecież zgłębiać na własną rękę. Czasami jednak coś źle wyliczę lub z róznych powodów nie przepracują "okresu przygotowawczego" wystarczająco intensywnie. I chociaż prywatnie cieszy mnie to, że mimo braków w wiedzy udało mi się uzyskać w dnym wypadku dobrą ocenę, to patrząc całościowo, widzę w tym pewną słabość instytucji, która na dłuższą metę może być szkodliwa. Tę słabość prywatnie lubię określać (przyznaję, że niezbyt precyzyjnie, choć myślę, że mógłbym bronić tego sformułowania) słowani "te studia są niemoralne".
Jest w tym co piszę dużo hipokryzji, bo jeszcze nie zdarzyło mi się po egzaminie powiedzieć, że nie zasługuję na taką ocenę.
Cytat: | Czy naprawdę nie ma u Was bardzo trudnych kursów i bardzo trudnych egzaminów? U nas funkcjonuje to tak - na przykład obowiązkowy kurs z filozofii starożytnej można zrobić u prof. X, gdzie jest bardzo łatwo, ale niewiele się nauczysz (za to piątka murowana) albo u prof. Y który oblewa w pierwszym terminie połowę studentów, jest bardzo wymagający, ale jego wykłady dają olbrzymią wiedzę. |
Często kursy "reklamowane" jako trudno wcale się takie nie okazują.
Po drugie, konieczność uzgodnienia planu z innymi kierunkami poważnie ogranicza możliwości wyboru.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Żółw Naczelny Kontestator :)
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UJ Krakowice
|
Wysłany: Czw 18:10, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Trochę bezpłaszczyznowa jest ta dyskusja bo etyka to system norm i wartości, które dla różnych osób mogą być różne, więc to co dla Ciebie jest etyczne dla drugiego może nie być. Wartoby nadmienić, że nie ma jednej uniwersalnie obowiązującej etyki, dlatego jeśli chcecie dojś do konsensusu trzebaby się zastanowić:
- Co to jest etyka?
- Czy etyka istnieje bez systemu etycznego?
- Czy istnieje kompletny system etyczny?
- Czy ludzie faktycznie mają systemy etyczne i kierują się nimi w codziennym postępowaniu, czy też wystarcza im zwykła moralność?
- Zdefiniować Wasze etyki
- Jaką etyką kierujemy się w tym wypadku i dlaczego takie a takie zachowania naruszają jej zasady (to wbrew pozorom nie jest oczywiste)?
Nieetyczne jest to, co narusza Twój system etyczny.
Ja osobiście nie mam systemu etycznego, nie żebym nie próbował, ale sądzę że nie da się takowego stworzyć. Posługuję się prostą moralnością - jeśli ktoś przeze mnie cierpi, znaczy że postąpiłem wobec niego niemoralnie. Jeśli nie, nie ma problemu.
Ostatnio zdaje się karierę robi pojęcie słuszności (tzn człowiek intuicyjnie wie co jest słuszne a co nie i nie potrzebuje tego eksplikować w postaci sztywnych reguł), ale filozofem nie jestem więc na etyce się bardzo nie znam. Zresztą słuszność i tak jest uwarunkowana społecznie i zależy od kultury
Co chcę powiedzięć - to może być etyczne dla Tomka i zarazem pozaetyczne dla Miłosza i nie ma w tym sprzeczności.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
miłosz Janczarski Akolita
Dołączył: 04 Sty 2007 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia i Kraków
|
Wysłany: Czw 19:21, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
krótko:
1. zgadzam się, że zdawanie egzaminu jako działanie można kwalifikować etycznie
2. kwalifikacji podlega zatem działanie wystawiającego stopień (może oceniać nieuczciwie)
3. kwalifikacji etycznej podlega też postawa zdającego - jasne: ściąganie, oszukiwanie są nieuczciwe.
4. Sama ocena może być sprawiedliwa lub niesprawiedliwa (chyba rzeczywiście na tej zasadzie łączy się ona z etyką), ale w konsekwencji chodzi tu o postawę Twoją i egzaminatora, a nie o samą ocenę.
5. zdrowy rozsądek podpowiada mi, że rozdzieranie szat nad tym, że dostało się za niską albo za wysoką ocenę to absurd. Egzamin z natury swojej jest niedoskonały, bo nigdy w pełni nie sprawdzi przygotowania, wiedzy itd... Tylko Absolutny Egzaminator sądzi sprawiedliwie, ale On podobno jest przy tym miłosierny...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanisław Krawczyk Wezyr Humanistyki
Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM (psychologia/polonistyka), AAL
|
Wysłany: Pią 20:40, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
miłosz napisał: |
5. zdrowy rozsądek podpowiada mi, że rozdzieranie szat nad tym, że dostało się za niską albo za wysoką ocenę to absurd. Egzamin z natury swojej jest niedoskonały, bo nigdy w pełni nie sprawdzi przygotowania, wiedzy itd... Tylko Absolutny Egzaminator sądzi sprawiedliwie, ale On podobno jest przy tym miłosierny... |
Ładny akcent na koniec!
Mnie mój rozum praktyczny mówi tak (sformułuję to troszkę prowokacyjnie): jeżeli wykorzystuję (tak jak wszyscy, którzy potrafią to robić) niedostatki instytucji (= systemu oceniania), a dzięki temu otrzymam wyższe stypendium, to czemu w przyszłości nie miałbym oszukiwać ZUS-u?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
magnolia Janczar Humanistyki
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MISH UMK Toruń
|
Wysłany: Sob 20:17, 04 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Stanisław Krawczyk napisał: | Mnie mój rozum praktyczny mówi tak (sformułuję to troszkę prowokacyjnie): jeżeli wykorzystuję (tak jak wszyscy, którzy potrafią to robić) niedostatki instytucji (= systemu oceniania), a dzięki temu otrzymam wyższe stypendium, to czemu w przyszłości nie miałbym oszukiwać ZUS-u? |
czy tu przypadkiem nie zahaczamy o coś szerszego, nie tylko o indywidualne podejscie do studiowania, ale etycznego postępowania w ogóle? Chodzi mi o to, że w Polsce brak zdecydowanej krytyki kombinowania, przekręcania, ściągania. Przecież kombinowanie to wręcz polska cecha narodowa. Niby wiemy, że to naganne, ale akceptujemy to. Np. w Ameryce to zupełnie nie do pomyślenia, tak naprawdę nie znają pojęcia "ściągać".
Z drugiej strony wiele, jeśli nie większość, instytucji ma wady, które Polacy potrafią wykorzystać, np. w ZUSie, czy nawet na uniwersytetach. Są one nierzadko przeciążone liczbą studentów, których nie sposób rzetelnie sprawdzić, masa pracy papierkowej i jeszcze konieczność prowadzenia własnych badań. I teraz student ma wybór: albo spróbuje jakoś w miarę przejść studia bez specjalnej nauki, zapewne argumentując to tym, że najważnejszy jest tylko tytuł mgr, że oceny i tak są niesprawiedliwe, więc po co się do tego przykładać etc, albo nauka "dla siebie", niejako prywatne dokształcanie się.
sorry, że tak uogólniam, może przesadnie, ale takie czasem mam wrażenie.
wszyscy wiemy, co POWINNYŚMY myśleć na dany temat, a to, że nie zgadza się to z naszymi prawdziwymi poglądami (i czynami) to już wiadomo nie od dziś.
jeszcze jedno spostrzeżnie:
tutaj myślimy o sprawach etyki,"męczymy się" z tym, a czy w ogóle o tym będzie myślał pan Zdzichu spod budki z innego tematu forumowego? nie sadzę i m.in. na tym polega nasz problem dogadania się z takim panem, bo jego będą interesować zupełnie inne sprawy. nie tylko na tym, czy będziemy umieli dostosować się do jego mówienia, ale i do jego sposobu myślenia i interesujących go tematów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Michał Szymański Janczar Humanistyki
Dołączył: 11 Sty 2007 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Sob 20:55, 04 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nie trafia do mnie argument o przekładaniu się oszukiwania przy ocenach na oszukiwanie ZUSu. Zciągałem w moim życiu z pięćset razy i nie widzę nic nieetycznego w naruszeniu zasad systemu, który sam w sobie jest sprzeczny i poniekąd nieetyczny (choć to zależy od definicji; nie proście mnie, bym to udowadniał, dla mnie szkolne i studyjne oceny są z założenia bez sensu i samym swoim istnieniem krzywdzą ucznia/studenta. Temat na pracę z psychologii bądź socjologii). Oszukiwałem. A teraz pracuję na kasie w EMPiKu i nie mam najmniejszego zamiaru oszukiwać powiedzmy przy wydawaniu - chociaż wiecie, ile w ciągu dnia jest okazji, żeby nabić sobie kieszeń tak żeby nikt się nie zorientował? Trochę tak jak z twardymi i miękkimi narkotykami - jakkolwiek nie używam żadnych (łącznie z alkoholem), to nie sądzę, by trawka musiała być wstępem do heroiny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
miłosz Janczarski Akolita
Dołączył: 04 Sty 2007 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia i Kraków
|
Wysłany: Sob 21:53, 04 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ściągania i oszukiwania na egzaminach,na uczelni, w szkole - gdziekolwiek... Niewątpliwie nie istnieje konieczność przejścia od ściągania do oszukiwania ZUSu, tak jak nie istnieje konieczność przejścia od miękkich narkotyków do twardych. Jednakże wszystkie te działania gwałcą tę samą niezwykle istotną normę i dlatego na poziomie pryncypiów ściąganie i przekręty na setki tysięcy złotych niczym się nie różnią. Inny jest tylko wymiar szkodliwości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Żółw Naczelny Kontestator :)
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UJ Krakowice
|
Wysłany: Sob 23:24, 04 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
magnolio - ja bym pana Zdzisia tak pochopnie nie ocenial
Michale - piszac ze nie widzisz nic nieetycznego w naruszaniu zasad i ze oszukiwales sam sobie troche przeczysz
Ja jednak widze pewna roznice miedzy dostawaniem ocen za elokwencje a oszukiwaniem ZUSu. Jak zabierzemy wiecej pieniedzy z ZUSu to ktos dostanie ich mniej. Tu zabieramy komus. Tam nie.
PS. Jeszcze raz podkreślam, że poczucie słuszności i moralności danego czynu to nie to samo co system etyczny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanisław Krawczyk Wezyr Humanistyki
Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM (psychologia/polonistyka), AAL
|
Wysłany: Nie 14:13, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Żółw napisał: | Ja jednak widze pewna roznice miedzy dostawaniem ocen za elokwencje a oszukiwaniem ZUSu. Jak zabierzemy wiecej pieniedzy z ZUSu to ktos dostanie ich mniej. Tu zabieramy komus. Tam nie. |
Ilość kasy na stypendia jest stała. Jak ja dostanę trochę więcej, to ktoś dostanie trochę mniej.
Z drugiej strony, pewien pan doktor miał podobno rzec, że musi podwyższyć swoje oceny na egzaminie, bo jego koledzy dają czwórki za to, że ktoś się przedstawi.
Z trzeciej strony, jakaż dla nas zasługa w moralnym/słusznym/whatever postępowaniu, jeżeli nie wiąże się ono z żadnym poświęceniem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanisław Krawczyk Wezyr Humanistyki
Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM (psychologia/polonistyka), AAL
|
Wysłany: Nie 14:23, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
magnolia napisał: |
jeszcze jedno spostrzeżnie:
tutaj myślimy o sprawach etyki,"męczymy się" z tym, a czy w ogóle o tym będzie myślał pan Zdzichu spod budki z innego tematu forumowego? nie sadzę i m.in. na tym polega nasz problem dogadania się z takim panem, bo jego będą interesować zupełnie inne sprawy. nie tylko na tym, czy będziemy umieli dostosować się do jego mówienia, ale i do jego sposobu myślenia i interesujących go tematów. |
Prawda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Żółw Naczelny Kontestator :)
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UJ Krakowice
|
Wysłany: Nie 17:44, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Ilość kasy na stypendia jest stała. Jak ja dostanę trochę więcej, to ktoś dostanie trochę mniej.
|
Okej, przyjmuję argumentację.
Teraz pytanie czy dostawanie ocen za nic jest niemoralne per se czy tylko tak długo jak zapewnia stypendium? Bo to by oznaczało, że 3 za nic jest etyczne a 5 za trochę jest nieetyczne...
Cytat: | Z trzeciej strony, jakaż dla nas zasługa w moralnym/słusznym/whatever postępowaniu, jeżeli nie wiąże się ono z żadnym poświęceniem? |
Nie rozumiem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Michał Szymański Janczar Humanistyki
Dołączył: 11 Sty 2007 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Nie 19:26, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
No, powiedzmy że kwestia stypendiów trochę moim sumieniem zachwiała. Będę to musiał głębiej przemyśleć. Chociaż w podstawówce chyba jeszcze nie musiałem ściągać a nie przypominam sobie żebym potem dostał jakieś pieniądze za oceny... Chociaż nie, raz, w gimnazjum, jak pomogłem szkole wygrać miejski turniej międzygimnazjalny to nauczyciele jakoś nagle zaczęli na mnie łagodniejszym okiem patrzeć, ale tutaj właściwie system oszukał sam siebie - faworyzowanie ucznia za zasługi jest jakby trochę nie na miejscu. Między innymi z powodu takich przypadków uważam, że system oceniania jest niemoralny w samej swej istocie, ale, jako się rzekło, jakoś inaczej teraz na te pieniądze patrzę... W końcu mogłem odmówić.
Żółwiu, nigdy nie byłem dobry z logiki, ale wydaje mi się, że w tym zdaniu jednak nie ma sprzeczności - choć to może kwestia definicji oszukiwania. Jeśli uznamy je za niemoralne samo w sobie, to jestem zmuszony się zgodzić
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|