|
Ogólnopolskie forum MISH
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomasz Ewertowski Chorąży Janczarów
Dołączył: 31 Gru 2006 Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM Poznań
|
Wysłany: Wto 22:01, 13 Lut 2007 Temat postu: Transdyscyplinowość a interdyscyplinarność |
|
|
natrafiłam na dość ciekawy problem i chciałbym poddać go pod dyskusję
I. Prezentacja
Ryszard Nycz we wprowadzeniu do ksiażki "Kulturowa teoria literatury" krytykuje utopię badań interdyscyplinarnych (swobodne korzystanie z kategorii i metod badawczych różnych dziedzin), gdyż skutkuje ona "pogłębieniem tendencji do rozproszenia. Nowe słowniki pojęciowe rozmaitych współczesnych koncepcji teoretycznych są bowiem nie tylko nieprzekładalne nawzajem na siebie, lecz także niesprowadzalne do jakiegoś języka meta- czy inter-teoretycznego".
W zamian proponuje badania transdyscyplinowe [ostatnie sylaby to nie błąd, tak jest w tekście] - "zmierzają one, z jednej strony do identyfikacji powinowactw przedmiotowo-problemowych idących w poprzek (poniżej, powyżej) istniejących granic dyscyplinowych, z drugiej zaś - uchwycenia historycznych procesów kształtowania i transformacji sztuk i nauk". Wg Nycza to podejście prowadzi do rekonfiguracji dyscyplinowych podziałów humanistyki i nie prowadzi do anihilacji teorii przez jej rozpad na dziesiątki idiolektów poszczególnych badaczy
II Kilka pytań
1) czy uważacie to rozróżnienie za słuszne podejście czy też za "mnożenie bytów ponad potrzebę"
2) jak to się ma do naszych studiów (która z założenia są... na właśnie jakie?)[/b]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tomasz Ewertowski Chorąży Janczarów
Dołączył: 31 Gru 2006 Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM Poznań
|
Wysłany: Wto 22:05, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Jeszcze dodam, iż zetknąłem się z tym pojęciem perwszy raz u Nycza i wyszukiwanie w polskim google dało 1 rezultat. Ale już w angielskiej wyszukiwarce jest mnóstwo wyników - nawet hasło w wikipedii [transdisciplinary]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanisław Krawczyk Wezyr Humanistyki
Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM (psychologia/polonistyka), AAL
|
Wysłany: Sob 1:17, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie przekopiować rozwinięcie wątku z naszego starego forum.
Stanisław Krawczyk napisał: |
Czy Nycz podaje jakieś przykłady? Bo jak na razie jego koncepcja transdyscyplinowości nie wydaje mi się specjalnie odmienna od pomysłów na interdyscyplinarność. Chyba że czynnikiem różnicującym miałoby być to skupienie na historycznej ewolucji dziedzin.
Właściwie to niezależnie od tego, czy przyjmiemy poglądy Nycza, takie zaakcentowanie historii jest ciekawą propozycją. Ale potrzebowałbym przykładów, żeby zasymilować tę ideę.
[tra-la-la]
Hmm... Spojrzałem na opis w Wikipedii. Jeżeli interdyscyplinarność miałaby oznaczać przenoszenie metod z przedmiotu zainteresowania jednej dyscypliny na drugą, a transdyscyplinarność -- tworzenie całkiem nowej metody czy nowego przedmiotu, to być może coś w tym jest.
|
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanisław Krawczyk Wezyr Humanistyki
Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM (psychologia/polonistyka), AAL
|
Wysłany: Sob 1:19, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wiśnia napisał: |
Tomasz Ewertowski napisał: |
1) czy uważacie to rozróżnienie za słuszne podejście czy też za "mnożenie bytów ponad potrzebę"
2) jak to się ma do naszych studiów (która z założenia są... na właśnie jakie?)
|
Otóż, nie chwaląc się i nie siejąc propagandy podam przykład z anglistyki.
Pani Szefowa IFA UAM (professssor, która ma odwagę od lat twierdzić, że nie istnieje sylaba i jest w ogóle debeściarska) stwierdziła ostatnio na wykładzie, że
"wszystkie badania zmierzają teraz do interdyscyplinarności. nie widzę innej możliwości dla rozwoju nauki."
Poczułam się po pierwsze przyjemnie naznaczona wśród naszej angielskiej 150 osobowej gromady, ale
Arrow poza tym ja sie z nią zgadzam w 100 procentach. Jak ktoś twierdzi, że to jest tworzenie bytów ponad potrzebę, to ma poważny problem nieprzystosowania do rzeczywistości. Laughing
To nie o to chodzi, że nie da się stworzyć metajęzyka, tylko że to jest trudne, bo naukowcom się albo nie chce, albo się tego boją.
Przenoszenie metod może wprowadzic tym większy chaos...ale - jak ze wszystkim - to zalezy od organizacji.
Ja jestem za metajęzykiem, nawet, gdyby to miało nie wyjść. pomyślcie, jakie fajne cuda by wyszły!! To jak tłumaczenie wiersza z angielskiego i francuskiego na polski ALBO z angielskiego na francuski a potem na polski... No, filologicznie miodzio! Laughing
|
Wiśnia napisał: |
Tomasz Ewertowski napisał: |
nie prowadzi do anihilacji teorii przez jej rozpad na dziesiątki idiolektów poszczególnych badaczy
|
Nie rozumiem, co znaczy to zdanie. To chyba tym bardziej dowodzi, że potrzeba metajęzyka..... :/
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Stanisław Krawczyk dnia Sob 1:24, 17 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanisław Krawczyk Wezyr Humanistyki
Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UAM (psychologia/polonistyka), AAL
|
Wysłany: Sob 1:23, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tomasz Ewertowski napisał: |
Ad Wiśnia
Chyba nie do końca jasno wyraziłem w czym moim zdaniem leży problem:
Przez cały tok studiów poddawany interdyscyplinarnej propagandzie, dodatkowo sam ją szerzący, do wczoraj byłem w pełni przekonany do sądów tego typu jak Twój.
Zaś Nycz zwrócił mi uwagę, iż samą dyscyplinarność to pojęcie nie zawsze precyzyjnie rozumiane i przedstawił owo rozróżnienie na:
- interdyscyplinarność
- transdyscyplinarność
Zastanawiam się, czy wprowadzanie dodatkowego pojęcia nie jest "mnożeniem bytów ponad potrzebę", gdyż badania, które on chce nazwać trans równie dobrze można nazwać inter.
Zgadzam się z koniecznością przekraczania tradycyjnych dyscyplin naukowych, ale pozostaje kwestia jak to robić. I czy w tym kontekście owo hasło transdyscyplinarnosć mówi mi coś nowego
Cytat:
nie prowadzi do anihilacji teorii przez jej rozpad na dziesiątki idiolektów poszczególnych badaczy
Każdy badacz bierze różne terminy z różnych dyscyplin, dodatkowo przedmiot jego badań również nie jest precyzyjnie określony, i w tym momencie teoria znika, a zastają "gadające głowy" badaczy, którzy nie mogą się zrozumieć
Ad Staszek
Jeżeli db rozumiem Nycza
- interdyscyplinarność oznacza mieszanie i "fuzjowanie" różnych dyscyplin (eklektyczne) - biorę teorię z socjologii i stosuję do tekstu literackiego
- transdyscyplinowość cechuje większa "precyzja", raczej synkretyzm niż eklektyzm, uwzględnienie wszystkich kontkestów badanego obiektu i pojęcia. Badam pojęcie czy problem w socjologii, literaturoznawstwie, filozofii... I teraz ode mnie: docelowa ma to prowadzić do zmiany tradycyjnych dyscyplin na nowe. I tutaj dochodzi do głosu historia - jak doszło do takiego a nie innego podziału na dyscypliny i ich przdm (pewnie Foucault i jego archeologia wiedzy byłaby tu ważna)
A przykładem jest właśnie kulturowa teoria literatury (literaturoznawstwo jako jeden z dyskursów poruszających problemy kultury, tak to chyba trzeba rozumieć, nie wiem, bo jeszcze nie doczytałem)
Urbi et Orbi
- czerpię z: "Kulturowa teoria literatury" red M.P. Markowski, R. Nycz, Kraków 2006 ("Horyzonty nowoczesności"), wprowadzenie Nycz, ok 28-32
|
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|